aaa4 |
Wysłany: Sob 14:04, 19 Sie 2017 Temat postu: |
|
-Delbert? - spytalem.
-W rzeczywistosci nazywa sie Floyd Collins. Floyd jest prawdziwym prawnikiem
wojskowym, choc jego sukcesow w procesach nie ma nawet co porownywac z twoimi.
Czasami czlowiek przechytrza samego siebie. Sadzilem, ze Delbert - a wlasciwie Floyd - byl zbyt oczywistym kandydatem na wtyczke.
-Okay. W takim razie to on znika mi z oczu.
-Zrobione - zgodzil sie Tretorne.
-I bede musial powiedziec Morrow, co jest grane.
-W porzadku.
Wstalem i ruszylem do wyjscia. Bylem juz w drzwiach, kiedy odezwal sie Murphy:
-Jeszcze jedno, majorze.
Odwrocilem sie i spojrzalem ostro na niego. Nasze spojrzenia sie spotkaly.
-Czasami zasady, ktorych ucza w West Point o obowiazku, honorze i ojczyznie...
czasami koliduja one ze soba. Czasami czlowiek sam musi zadecydowac, ktora z tych trzech
jest najwazniejsza, a ktora trzeba poswiecic.
Wytrzymalem jego wzrok.
-Nie uczeszczalem generale, tak jak pan, do West Point, wiec nie znam sie na tych |
|